Zapomniane
fakty z historii Wolsztyna
Koło Ziomków Heimatkreis
Wollstein z Bad Bevensen wydaje broszury pod tytułem "Wolsztyńskie opowiadania",
w których przedstawia historię naszego miasta i byłego powiatu Wolsztyńskiego.
W wydanym w 2009 roku zeszycie pojawiły się ciekawe informacje, do których
w berlińskim archiwum dotarł Eike Eckert, syn Horsta Eckerta, przewodniczącego
Koła Ziomków. Cześć z nich jest zbieżna z informacjami opublikowanymi w
książce Ks. Zakrzewskiego, są jednak i nowe, ciekawe informacje wzbogacające
naszą wiedzę o historii Wolsztyna i jego mieszkańcach.
Poniżej przedstawiam
państwu tłumaczenie wybranych fragmentów opracowanych przez pana Horsta
Eckerta na podstawie zapisów z Wollsteiner Zeitung, południowo-poznańskiej
gazety pogranicza nr 126, 127, 128, październik 1929, rocznik 33.
Do dni dzisiejszych
nie zachowało się wiele dokumentów świadczących o historii Wolsztyna. Księgi
i akty uległy zniszczeniu w wielu pożarach, które nawiedzały nasze miasto.
Jeszcze w roku 1859 tutejszy Magistrat informował, iż posiada cztery tomy
łacińskich, polskich
i niemieckich przywilejów
z lat od 1469 do 1732. Dziś nie ma żadnego śladu po tych przywilejach i
nie wiadomo kiedy Magistrat je stracił. Kiedy w 1869 roku powstało w Poznaniu
Archiwum Państwowe wiele cechów rzemieślniczych złożyło w nim swoje dokumenty.
Tak oto do archiwum w Poznaniu trafiły następujące ważne dokumenty świadczące
o przywilejach poszczególnych cechów:
-
statut kołodziei, stolarzy
i bednarzy z 25 sierpnia 1638 roku,
-
statut mistrzów kuśnierskich
z roku 1610 oraz czeladników z roku 1640,
-
niemieckie tłumaczenie
statutu młynarzy z 1757. Znalazł się tam także statut czeladników szewskich
16 maja 1665 roku, a od roku 1928 także spisane na pergaminie przywileje
z 1727 roku, 7 książek i jeden zeszyt akt z lat 1724 - 1919, dwie pieczęcie,
jeden kielich z cyny oraz drewniany młotek.
Poznańskie archiwum
posiadało także w depozycie dokumenty wolsztyńskiej parafii żydowskiej
z lat 1698 do 1860. Wolsztyńskie Bractwo Kurkowe zdeponowało tam swoje
przywileje nadane mu 7 lutego 1671 roku.
Mimo iż miasto straciło
oryginały swych przywilejów w licznych pożarach to zachowały się odpisy
niektórych z nich. W tzn. Rejestrze Koronnym zachował się odpis najważniejszego
przywileju z 5 marca 1519. W Polsce istniał bowiem zwyczaj, iż królewska
kancelaria, wpisywała do specjalnych ksiąg, tzw. Rejestru Koronnego wszystkie
wydane przez siebie przywileje. Wraz z innymi dokumentami są one złożone
w Archiwum Głównym w Warszawie przy ulicy Długiej 34, pod pozycją 34 -
wolsztyński przywilej znajduje się na stronie 400.
Inne dokumenty znajdują
się
w Tajnym Archiwum Państwowym w Berlinie. Są tam m.in. wyciągi ważniejszych
przywilejów z lat 1664 - 1751, w których właściciele Wolsztyna ściągają
podatki ze swych obywateli oraz dwa odpisy królewskich przywilejów odnośnie
jarmarków z 22.11.1639 i 16.4.1730.
Niemieckie źródła
wskazują także, oprócz powszechnie znanej etymologii nazwa miasta pol.
Wolsztyn niem. Wollstein - Wolle wełna - Stein kamien, na inną. Otóż
nazwa miasta
w średniowieczu
brzmiała Fulsztyn, podobnie jak innego miasta Fulsztyn - od 1945 Skeliwka
na Ukrainie, i pochodzić miała założycieli rodziny Herbyrt, która do Polski
przybyła z Moraw, gdzie posiadała zamek "Füllsetin".
Pierwsza historyczna
wzmianka o Wolsztynie pochodzi z 1458 roku. W roku tym Wolsztyn,
jak i inne miasta w Wielkopolsce, wysłał pomoc polskim wojskom walczącym
z Zakonem Krzyżackim o Zamek w Malborku. Poznań wysłał 60 piechurów,
Kalisz 30, Gniezno 20, Gostyń 15, niektóre miasta po jednym żołnierzu,
a Wolsztyn 4. Dokument z wykazem miast
i ilości żołnierzy
zachował się w Archiwum Głównym w Warszawie i został przedrukowany w wydanym
przez Kazimierza Raczyńskiego Kodeksie dyplomatycznym Wielkopolski, na
stronie 181, wydanym w Poznaniu w roku 1840.
Druga informacja
o Wolsztynie pochodzi z 1506 roku i dotyczy umowy jaką zawarli bracia Jan
i Andrzej Iłowieccy odnośnie końskiego młyna słodowego, który znajdował
się na terenie należącym do Andrzeja Iłowieckiego, który na mocy tejże
umowy zezwolił poddanym swego brata przez okres dwóch lat mleć słód. Po
dwóch latach Jan Iłowiecki zobowiązuje się wybudować swój własny młyn,
w którym mleć będą mogli także poddani barta jego Andrzeja. Kilka lat później,
31 grudnia 1519 roku obaj bracia Iłowieccy zjawili się na Sejmie w Toruniu
przed obliczem Zygmunta Starego z prośbą o odnowienie i potwierdzenie nadanych
im przywilejów, które uległy zniszczeniu podczas ostatniego pożaru. Udzielone
wówczas przez Zygmunta Starego przywileje również zaginęły. Zachowały
się jednak ich odpisy w Rejestrze Koronnym oraz w tzw. Księgach Obywateli
Poznańskich z roku 1543 (nr 1433, strona 110) w Archiwum Państwowym w Poznaniu.
W przywilejach tych Król potwierdził, nadane wcześniej miastu Prawa Magdeburskie,
według którego we wszelkich sprawach dotyczących obywateli miasta, zarówno
w sprawach cywilnych jak i karnych decydować ma tutejszy namiestnik/wójt.
Wójt natomiast podlegał jurysdykcji właściciela Wolsztyna. Zgodnie z postanowieniami
zniszczonego w pożarze przywileju w mieście miały odbywać się 3 jarmarki
i to 3 maja, 14 września i 25 listopada jak również raz w tygodniu. w sobotę
targ.
Najstarszymi udokumentowanymi
właścicielami Wolsztyna byli więc Iłowiccy. Wprawdzie Wolfsohn (Rozwój
miasta Wolsztyn, Kreisblatt des Kreises Bomst, 1898) oraz Becker (Wollstein
w słowie i obrazie) wspominają o Andrzeju z Sępna, który w 1469 roku otrzymał
przywilej nadania wybudowanemu miastu Praw Magdeburskich, jednak nie jest
znane źródło tych informacji. W latach 1551 i 1552 jako właściciele Wolsztyna
pojawiają się nijaki Nikolaus i jego syn Cyprian, jak również kuzyn Cypriana
imieniem Johann, którego kuratorem był Jakob. W podanych latach dokonali
oni podziału Wolsztyna.
W roku 1641 dziedziczką
Wolsztyna była Anna Miekiosa, protestantka, która dla swoich współtowarzyszy
wiary wybudowała kościół na przedmieściu zaraz za bramą miejską. Podczas
Potopu Szwedzkiego w roku 1656 kościół ten został jednak zniszczony, a
protestanci wrócili do Niemiec. W roku 1658 wiele przesiedleńców
wróciło to wraz
z nowymi osadnikami.
Bezspornym faktem
jest, iż w tamtych latach w Wolsztynie od dawna działały już liczne cechy
rzemiosł. Niestety o początkach ich działalności nie wiemy nic. Przywileje
rzemieślnicze zginęły w licznych pożarach lub w inny sposób. Dopiero od
początku XVII wieku zachowały się pojedyncze dyplomy cechów. Najstarszy
pochodzi z 5 października 1610 roku i został wystawiony przez ówczesnych
właścicieli Wolsztyna Wojciecha Powodowskiego i jego matkę Katarzynę Kościelec
dla tutejszych kuśnierzy.
Z zachowanych w
Tajnym Archiwum w Berlinie protokołach z roku 1664 możemy zapoznać się
z obowiązkami, jakie ciążyły na obywatelach Wolsztyna wobec właściciela
miasta, jak również poznać liczbę istniejących tu cechów rzemieślniczych.
Zgodnie z tym protokołem zobowiązani byli:
1. Piwowarzy do zapłaty
na rzecz majątku 4 polskich złotych za każdy napój, ćwiartkę owsa, tonę
wywaru gorzelniczego dla koni w młynie słodowym należącym do majątku, winni
także odebrać z majątku 3 korce pszenicy, a za każdą ćwiartkę zapłacić
3 grosze więcej niż na rynku,
2. Sukiennicy są
zobowiązani oddać do majątku wełnę i za każdy kamień wełny zapłacić 2 grosze
więcej niż wynosi cena rynkowa (od tłumacza: stąd pochodzi nazwa Wolsztyna
utworzona od niemieckich słów Wolle - wełna i Stein kamień ). Winni także
oddać dwa rodzaje wybranego sukna. Sukno to mogli foluszować tylko w majątku.
3. Rzeźnicy
są zobowiązani odebrać z majątku barana i zapłacić 1 złotych więcej niż
cena rynkowa. Pieniądze te winni zapłacić na Boże Narodzenie, a na dzień
świętego Marcina zapłacić 150 zł procentu.
4. Każdy szewc jest
zobowiązany dostarczyć parę butów z cholewą, za które dostaną 15 groszy,
jak również parę butów damskich, za które dostaną 3 grosze.
5. Kuśnierze są
zobowiązani garbować skóry pochodzące z majątku, za każdą z nich otrzymają
zapłatę jednego grosza, za gotowe futro dostaną 12 groszy, za kurtkę 6
groszy.
6. Bednarze są zobowiązani
wykonać obręcze do beczek z majątku, przy czym za każdą obręcz 1 grosz
zapłaty dostaną. Winni wykonać beczki i bez zapłaty obręcze do nich,
także beczki za niewielkie wynagrodzenie naprawić.
7. Garncarze są
zobowiązani do obmurowania paleniska w browarze oraz do zrobienia
i naprawy uchwytów
za stosowne wynagrodzenie.
8. Krawcy są zobowiązani
do pracy na rzecz służby w zamian za znikome wynagrodzenie.
9. Tkacze są zobowiązani
wykonać 50 sztuk nici, za które po 3 grosze za sztukę otrzymają. Za każdą
następną sztukę dostaną 9 groszy. Winni pracować przede wszystkim dla dobra
majątku.
10. Gospodynie domowe
mają obrabiać len i dwie sztuki nici utkać, za które po 4 grosze dostaną.
11. Wełna pochodząca
z majątku będzie za darmo ważona na wadze miejskiej.
12. Piekarze (kobiety)
winni odebrać z majątku zboże, po 3 korce. Za każdą ćwiartkę zapłacą
po 6 groszy więcej niż cena rynkowa.
13. Gorzelnicy płacą
po 6 groszy kwartalnie za każdy wywar. Słód muszą mleć w dworskim młynie,
przy czym za każdą ćwiartkę po 2 grosze płacić muszą, a młynarzowi 1 grosz.
Każdy z nich otrzyma także 3 korce zboża, za które zapłaci według stawki
tak samo jak piekarze.
14. Sklepikarze
są zobowiązani odbierać z majątku masło, ser i proso.
15. Sklepikarze,
którzy handlują solą płacą rocznie 100 złotych.
16. Sklepikarze
płacą rocznie funt pieprzu i 1 łut szafranu. Obcy Żydzi płacą za możliwość
handlu 2 fundy pieprzu i 2 łuty szafranu za każdy jarmark.
17. Kowal, który
wykonuje pługi dla dworu winien dostarczyć nowe pługi, a stare naprawiać
i przez cały rok ostrzyć jak tylko zajdzie taka konieczność.
18. Opłata targowa
i jarmarczna będzie pobierana przez majątek zgodnie z istniejącym zwyczajem.
19. Z wyjątkiem
3 miejskich jarmarków, z których opłaty w całości trafić mają do miasta
i jego obywateli.
20. Oprócz tego
obywatele są zobowiązani do koszenia łąk dworskich, jak również strzyżenia
i mycia owiec, zawsze dwa razy do roku.
21. Ci, którzy hodują
bydło winni oddać po jednej kurze za krowę.
22. Czynsz za mieszkanie
jest różny i wynosi 2, 4, 6, 10 groszy według starego zwyczaju, a do tego
po jednej ćwiartce owsa z każdego domu mieszkańcy oddać powinni.
W XVIII wieku targ
w Wolsztynie odbywał się w piątki, a jarmarków było 11.
W Roku 1709 zaraza
zdziesiątkowała ówczesną ludność Wolsztyna. Zmarło wtedy 1400. Pod koniec
XVIII wieku Wolsztyn liczył 1554 mieszkańców, pośród nich 561 Żydów.
W Wolsztynie było
24 kupców, 11 handlarzy mąką, 11 młynarzy, 9 piekarzy, 6 rzeźników, 22
gorzelników, 31 piwowarów, 60 szewców, 20 krawców, 16 sukienników, 12 kuśnierzy,
6 producentów czapek, 2 kapeluszników, 4 producentów rękawiczek,
5 tkaczy, 4 stolarzy, 4 kołodziei, 2 bednarzy, oraz 1 cieśla, garncarz,
szklarz, garbarz, guzikarz (Żyd), ludwisarz, kowal, farbiarz, rymarz, mydlarz,
producent lin, ślusarz, kamieniarz, kominiarz, cukiernik, 2 muzykantów,
3 oberżystów, 4 introligatorów (Żydzi). Miasto utrzymywało także dwóch
strażników nocnych. Przychody miasta wynosiły 340 talarów, a wydatki 325
talarów. Bardzo mocno rozwinęło się w Wolsztynie sukiennictwo. W roku 1816
istniało 17 warsztatów sukienniczych i 12 przędzalni wełny. Po pożarze
z września 1810 roku, który zniszczył ratusz, kościół i szkołę ewangelicka,
synagogę i 163 domy Wolsztyn liczył sobie w roku 1816 już 1661 mieszkańców,
a w roku 1895 liczba ta wynosiła już 3235.
Wojtek
Lis
|